środa, 14 listopada 2012

Perkoza latania na fali ciąg dalszy

Korzystając z gościnności i ceniąc dobrą organizację latania w Górskiej Szkole Szybowcowej „Żar”, uskuteczniamy kolejne wyprawy z Perkozem na to nieodległe od Bielska lotnisko. Za każdym razem, nasza wizyta w GSS stanowi dobrą okazję dla wielu pilotów do zapoznania się z tym nowoczesnym szybowcem nie tylko na ziemi, ale również i w locie.

Listopad jest bodaj najlepszym miesiącem w roku na loty wysokościowe, z wykorzystaniem beskidzkich fal halniakowych. Wtedy też można doświadczyć szybowania w różnych, często niezwykłych sceneriach, które wraz ze złotą polską jesienią tworzą okoliczne góry.




SZD-54-2 Perkoz, fot. Sebastian Kawa

W odstępach tygodnia, poczynając od Wszystkich Świętych, rozkołysały się masy powietrza nad południową Polską. Układ baryczny lokalizował rozległy wyż rosyjski i niewielkie fronty chłodne, przemieszczające się przez Europę na wschód. Przy dominującym układzie wysokiego ciśnienia nie należy się jednak spodziewać zafalowań wysokich bądź obfitujących w chmury piętra niskiego. Jest za to okazja do podziwiania Beskidów znad poziomu inwersji, z zupełnie sporych wysokości. Tak też było i tym razem, chociaż nawiązanie kontaktu ze wznoszeniami falowymi nastręczało sporo trudności. Mniej wytrwałym, a może tym, którym szczęścia po prostu zabrakło, pozostawało obserwowanie resztek liści na drzewach z niewysokich lotów żaglowych na zboczach Żaru, Czupla czy Magurki.

Długoskrzydły Perkoz, o ponad 20 metrowej rozpiętości skrzydeł, dobrze leci „pod wiatr”. Z łatwością też radzi sobie w turbulencji – jest sterowny i bardzo stateczny.

Oglądaliśmy zatem świat z wysokości 3,8 a potem 4,5 km, szybując nad Skrzycznem, Baranią Górą, Pilskiem czy Babią. Emocje, które temu towarzyszyły i niezapomniane widoki niech oddadzą zdjęcia.
 


SZD-50-3 Puchacz. W tle Pilsko.
Start Perkoza z lotniska GSS Żar
Widok na Pilsko i Kotlinę Orawsko-Nowotarską. Na dalszym planie Tatry.