poniedziałek, 14 października 2013

Perkoz w Hayingen – relacja

Odpowiadając na zaproszenie aeroklubu regionalnego z Hayingen, na przełomie września i października wybraliśmy się tam z wizytą. Ten malutki klub na Jurze Szwabskiej jest niezwykle popularny wśród pilotów niemieckich. Dobre warunki termiczne, górzysty, ale zaopatrzony w setki bezpiecznych pól teren oraz panorama odległych o około sto kilometrów Alp, przyciągają jak magnes. Jeden z naszych flagowych szybowców – SZD-54-2 Perkoz – pozostawał już w Niemczech od jakiegoś czasu, intensywnie eksploatowany przez studencką organizację Idaflieg. Tym razem mieliśmy jednak wziąć udział w obozie szkoleniowym, zorganizowanym dla wszystkich pilotów pragnących nabyć uprawnienia do akrobacji wyższej. Liczna grupa ponad trzydziestu uczestników przez cały tydzień zacięcie trenowała pod okiem Udo Markerta – popularnego instruktora i znanego zawodnika w wyczynowej akrobacji szybowcowej.

Lądowisko LSV Hayingen (nie posiada kodu ICAO) w niczym nie przypomina rozległych polskich lotnisk, z rozbudowaną infrastrukturą, licznym personelem, często uśpionych już o tej porze roku. Bliżej mu do skromnego bieszczadzkiego Weremienia, również dlatego, że i w Bieszczadach i w Niemczech lata się na szybowcach bardzo dużo. Lotnisko położone jest na szczycie góry, ponad 700 m nad poziomem morza. Zaplecze aeroklubowe to malutki drewniany hangar i przyległa doń szopa, stanowiąca jednocześnie biuro, warsztat i jadalnię. Porządek widać tu na każdym kroku, wszystko jest tu praktyczne zagospodarowanie, co pozwala na wykonywanie lotów przez cały rok. Pole wzlotów jest długie, ale stosunkowo wąskie i praktycznie uniemożliwia lądowanie równoległe dwóch statków powietrznych. Dla usprawnienia operacji, lądowania odbywają się na kierunku przeciwnym, z zatrzymaniem dokładnie w miejscu przyszłego startu.

W ciągu całego kursu wykonano blisko dwieście holi za samolotem, przy jednoczesnym udziale trzech samolotów holujących. Delikatne ultralighty ze stukonnym silnikiem bez problemów radziły sobie także z dwusterami – szybkim Foxem, ciężkimi ASK-21, dużym, ale leciutkim w powietrzu Perkozem. Użytkowano również jednostery: bardzo popularne w Niemczech rodzime SZD-59 Acro, Swifta oraz czeskiego Lunaka. W hangarze można było zobaczyć podwieszony pod sufitem Grunau Baby (jak się okazało często latający), czeskiego Blanika i popularne motoszybowce.

Wszyscy uczestnicy uzyskali pożądane uprawnienia, sam kurs był prowadzony wzorowo i bezpiecznie. Co ciekawe i warte nadmienienia, dla członków lokalnego klubu minuta holu za samolotem kosztuje zaledwie 1,30 EUR, a dla gości z zewnątrz 3,5 EUR. Czasy holi są zdecydowanie krótsze niż przy wykorzystaniu naszych Jaków-12. Warto jeszcze dodać, że liczba członków stowarzyszenia akrobacji szybowcowej w Niemczech przekracza 1500, podczas gdy liczba aktywnych pilotów uprawiających tę dyscyplinę wynosi ponad 400.

Koledzy z Niemiec chętnie wybierali Perkoza – nie tylko, żeby się z nim zapoznać, ale również do treningu elementów akrobacji odwróconej. Wersja dużej rozpiętości również znajdywała bardzo wielu sympatyków. Legendarny i utytułowany pilot Uli Schwenk mówił o Perkozie: „to marzenie dla każdego klubu!”. Wersja 20-metrowa jest jeszcze bardziej stateczna i przyjemna w pilotażu, manewrowością przewyższa Perkoza 17,5 m (między innymi dzięki zabudowie dodatkowych lotek w kocówkach skrzydeł). Szkoda, że przepisy ograniczają warunki użytkowania takiego szybowca do minimum, gdy jego możliwości są zdecydowanie większe.

Życzliwi gospodarze i urokliwe lotnisko, najlepsi niemieccy szybownicy, serdeczni i otwarci w dyskusji – w podróży na południowy zachód Europy, warto zatrzymać się w Hayingen. Mamy nadzieję wrócić tam w przyszłym roku.



Briefing przed lotami
Szybowce na lotnisku Hayingen
Lądowanie Perkoza. Fot. Thomas Brückelt
Miejscowy krajobraz
Wielu pilotów jest również miłośnikami modelarstwa
Hol za Piper Cub
Lunak  z otwartą kabiną nadal wykonuje akrobację odwróconą
SZD-59 Acro na niemieckich numerach
Hayingen
Start
Thomas Brückelt jako drugi pilot Uli Schwenk i Udo Markert po locie Perkozem