W niedzielę 20 października, korzystając z uprzejmości zaprzyjaźnionej firmy SkyDream (samolot holujący Virus), zafundowaliśmy sobie mały wypad na Żar.
Pogoda nie pozwoliła na dłuższe loty, a spodziewana fala może i była, ale wysoko w troposferze. Czas oczekiwania na start w Górskiej Szkole Szybowcowej przebił natomiast chyba nawet kolejkę do kolejki na Kasprowy Wierch... Atmosfera Żaru jest jednak wyjątkowa i warto tam bywać.
Pogoda nie pozwoliła na dłuższe loty, a spodziewana fala może i była, ale wysoko w troposferze. Czas oczekiwania na start w Górskiej Szkole Szybowcowej przebił natomiast chyba nawet kolejkę do kolejki na Kasprowy Wierch... Atmosfera Żaru jest jednak wyjątkowa i warto tam bywać.
Ilość szybowców na ziemi i w powietrzu robiła naprawdę duże wrażenie. Organizatorom należy się uznanie za sprawne i bezpieczne kierowanie lotami.
Mimo wszystko, następnym razem życzylibyśmy sobie oglądać to niewątpliwie urokliwe szybowisko już znad chmur. Czy wreszcie pojawi się nad Beskidem Śląskim tak długo wyczekiwana fala?